Gulasz z żołądków w sosie chrzanowym
Lubicie podroby? Dla wielu osób są obrzydliwe i niejadalne. Ja jednak należę do tej wąskiej grupy, która lubi podroby. Nie wszystkie, ale jednak. Przyznaję, że w moim domu nie często goszczą na stole, a jeśli już to są to: wątróbka, a raz do roku serca lub właśnie żołądki. I właśnie o żołądkach jest dzisiejszy wpis.
Żołądki drobiowe, a właściwie jeden żołądek jaki pamiętam z dzieciństwa, to ten, który babcia wyciągała dla mnie z rosołu – oczywiście razem z sercem. Były to dla mnie prawdziwe precjoza. Smakowały dużo lepiej, niż pozostałe mięso utuczonej, domowej kury. Tak właśnie je pamiętam.
Dziś żołądki drobiowe kupuję na kilogramy za kilka złotych. Dzieciństwo już nie wróci, ale czasem pozwolę sobie stworzyć namiastkę tamtych czasów. Stąd pomysł, aby przygotować właśnie gulasz z żołądków. Co do przepisu na dzisiejsze żołądki w sosie chrzanowym, to pochodzi on z prasy kobiecej.
Składniki
- 0,5 kg żołądków
- 100 ml śmietany
- 500 ml bulionu
- 2-3 łyżki mąki
- 1-2 łyżki masła
- liść laurowy
- ziele angielskie
- lubczyk
- chrzan
- sól
- pieprz
Gulasz z żołądków drobiowych – krok po kroku
Żołądki opłukać, gotować w bulionie. Przepis podaje, że należy robić to przez 45-60 minut. Moje żołądki gotowały się znacznie krócej bo ok. 20 minut (pod przykryciem). Po ugotowaniu mięso pokroić i dodać do bulionu. Cebulę obrać, posiekać w piórka i usmażyć na maśle. Do cebuli dodać mąkę zamieszać. Bulion podgrzać, dodać ziele angielskie i liść laurowy. Śmietanę rozmieszać w szklance z odrobiną bulionu. Cebulę z mąką przełożyć do bulionu, gdy lekko zgęstnieje dodać śmietanę, a na końcu chrzan. Gotować powoli około 10 minut. Po ugotowaniu dodać sól, pieprz oraz lubczyk. Gulasz podawać z kaszą.
Dzięki Paula za przepis, obiecałam że zrobię taki obiad mężowi :)
Mam nadzieję, że będzie smakowało mężowi.
Pozdrawiam ;)
Danie proste i bardzo smaczne, mąż był zachwycony nową wersją żołądków :)
Bardzo się cieszę :)
Wygląda naprawdę super, aż mam ochotę spróbować, co jest dość dziwne, bo ze szkolnej stołówki mam ogromny uraz do podrobów :-)
Ja mam przeciwnie, nie za często, ale lubię je jeść od dziecka. Dobrze przygotowane powinny być prawdziwym smakołykiem:)
Jeżeli chodzi o podroby to mam do nich bardzo ambiwalentny stosunek. Bo z jednej strony bardzo często gościły u mnie w rodzinnym domu, to długo nie chciałam ich nawet spróbować. Jedne mi smakują, ale jednocześnie obrzydzają!
Może spróbuj mojego przepisu na wątróbkę podawaną z kieliszkiem zimnej wódki. Niebo w gębie :)
https://www.jakpomasle.pl/jacek/watrobka-drobiowa-z-cebulka/