Bezy z sokiem – przepis z książki IKEA Fika
Wczoraj Jacek zrecenzował książkę „Fika” (więcej tutaj), a tymczasem dzisiaj ja prezentuję pierwszy przepis z owej książki. Często zostają mi białka, wtedy je zamrażam po 2-3 sztuki i wyjmuję w najmniej oczekiwanym momencie zaskakując rodzinę bezami!
Tym razem w oko wpadły mi bezy z sokiem. Jak napisał Jacek, książka zachwyca swoimi fotografiami i tak zachęcona wysuszyłam blachę bezików.
Składniki:
- białka z 2 jajek
- 100 g cukru pudru
- 4-5 kropli soku z cytryny lub octu
- sok z malin (lub inny)
Piekarnik rozgrzać do 100-125° C. Białka wlać do suchej miski i ubić z sokiem z cytryny na sztywną pianę.
Dodać cukier i delikatnie wymieszać. Tak przygotowana masę włożyć do rękawa cukierniczego lub szprycy i wyciskać ciastka na blachę wyłożoną wcześniej papierem do pieczenia.
Aby zabarwić bezy należy na każdą z nich nalać kilka kropel soku i delikatnie zamieszać łyżeczką. Ja nie mieszałam moich bez, bo nie chciałam popsuć ich kształtu.
Przez wiele lat pieczenia różnych ciast nie miałam w swojej kuchni rękawa cukierniczego. Jest to sprzęt który rzadko był mi potrzebnym, a ja potrafiłam się bez niego obejść. Niedawno piekłam tort (klik) i pomocna była mi mini szpryca. Jednak to nie to samo co rękaw…, aż w ubiegłym miesiącu podczas zakupów w Ikea natrafiłam na fajny zestaw: rękaw, końcówki metalowe, płytka z ząbkami do ozdabiania mas tortu oraz żyłka do przecinania biszkopta. No znalazła kura złote ziarno! A cieszyłam się (i dalej się cieszę) jak dzieciak, że taki zestaw mi się trafił. Tak się stałam posiadaczką rękawa i mogę spokojnie wyciskać te swoje bezy :)
W książce piszą, aby bezy piec na środkowej półce aż będą łatwo odklejać się od papieru i „powinno to trwać około 45 minut”. U mnie było to dłużej, a po upieczeniu Jacek powiedział: „Lepsze niż sklepowe”!
Wasze zdjęcia również zachęcają do zrobienia takich bezików :)
W końcu wrócił normalny układ i widzę wszystkie wpisy na bieżąco ! :D
Mam pytanie odnoście mrożenia białek – jak to robisz? Nigdy nie mroziłam białek a to świetny pomysł, nie zawsze jest czas i ochota na pieczenie.
Po rozbiciu jajek, wlewam białka do małego pojemnika z pokrywką – takiego jak używamy do przechowywania lub transportowania żywności. Gdy robię bezy wyjmuję pojemnik wcześniej, zostawiam w lodówce lub na blacie. Białka bardzo szybko się rozmrażają, a po wypiekach nie widzę większej różnicy. Polecam :)
Proste i sprytne ;) Dziękuje :)